Chińska gospodarka jako pierwsza „wyszła” z koronawirusa i nie tylko pewnie się odradza, ale także czerpie korzyści z konsekwencji pandemii. Władze lokalne były w stanie ożywić gospodarkę i aktywnie „przepchnąć” swoje wpływy polityczne na świecie.
Korzyści ekonomiczne są oczywiste - od zakupu taniej ropy po niespodziewaną przewagę w wojnie handlowej ze Stanami Zjednoczonymi. W konflikcie między dwiema największymi gospodarkami świata, w którym Stany Zjednoczone przygotowywały się do ostatecznej klęski wroga, koronawirus zainterweniował, a Amerykanie musieli „wycofać się”. Załamanie rynków towarowych dało Pekinowi możliwość kupowania surowców na jego warunkach, czyli bardzo tanio i za juana. Dostawcy w obecnych warunkach nie mają innego wyjścia, jak renegocjować umowy na dostawy i zgadzać się na przyjmowanie juanów zamiast dolarów. Ogólnie wskaźniki ekonomiczne Chin, biorąc pod uwagę ogromną liczbę czynników negatywnych, są bardzo przyzwoite. PKB w drugim kwartale wzrósł o 3,2 proc. w ujęciu rocznym, produkcja przemysłowa o 5,6 proc., a sprzedaż detaliczna o 0,5 proc. Stopa bezrobocia spadła w sierpniu do 5,6 proc.
Jeśli chodzi o dywidendy polityczne, to i tutaj pandemia przyniosła korzyści Chinom. Pod pozorem pomocy humanitarnej władze kraju starają się szerzyć swoje międzynarodowe wpływy i zyskać lojalność poszczególnych krajów.