Władze Chin nadal pozostają koszmarem dla firmy finansowo-technologicznej Ant Group, będącej w Alibaba i osobiście jej założyciela Jacka Ma. Największa firma na świecie znalazła się pod ostrzałem przed swoją pierwszą ofertą publiczną IPO0, która została zamknięta z niewielkim lub żadnym wyjaśnieniem.
Jedną z podstawowych przyczyn zaistniałej sytuacji stała się reakcja rządu kraju na ostre uwagi Jacka Ma, który publicznie skrytykował działania Ludowego Banku Chin i obowiązujące regulacje finansowe. Wówczas wydawało się, że to jedyny problem, dopóki w biurach Ant Group nie pojawili się śledczy i nie stało się jasne, że władze nie poprzestaną na zablokowaniu IPO.
Wynikiem działań grupy śledczej stało się kilka spraw wobec beneficjentów kontraktu i restrukturyzacja giganta finansowo-technologicznego do rozmiarów zwykłego holdingu. Takie "kije w kołach" z pewnością ograniczą szybkie tempo rozwoju firmy i być może pozbawią firmę Jacka Ma statusu dominującego gracza w chińskim sektorze high-tech. Część niezależnych ekspertów oceniających przyszłość Grupy Ant nie wyklucza możliwości pełnej nacjonalizacji spółki.
Jeśli chodzi o beneficjentów, Boyu Capital, którego właścicielem jest Jiang Zhicheng, wnuk byłego chińskiego przywódcy Jiang Zemina, może być wyróżniony wśród inwestorów, którzy są "problematyczni" dla Pekinu. Nie tylko założyciel Alibaby i top menedżerowie Ant, ale także właściciele udziałów w firmie, w tym Zemin, mogliby otrzymać miliardy dolarów w wyniku wejścia na giełdę.