Rekordowa recesja gospodarcza spowodowana pandemią dotknęła prawie wszystkie kraje, tylko kilka „wysp niekończącej się stabilności” zadeklarowało, że wszystko jest w porządku, gospodarka praktycznie nie ucierpiała, a stabilność jest obecnie ogólnie chroniona na poziomie legislacyjnym.
Szkoda, że nie wszyscy mają tak stabilną gospodarkę, np. jeden z najbogatszych krajów świata - Singapur - zanotował rekordowy spadek wzrostu gospodarczego. Według oficjalnych raportów lokalnego Ministerstwa Handlu i Przemysłu, w drugim kwartale bieżącego roku gospodarka gwałtownie skurczyła się o 41,2 proc., a biorąc pod uwagę, że jest to już drugi kwartalny spadek, mamy do czynienia z techniczną recesją. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że w pierwszym kwartale wskaźnik spadł zaledwie o 3,3 proc., Fakt ten pozostaje. W porównaniu z zeszłorocznymi wynikami gospodarka Singapuru odnotowała w tym okresie rekordowy spadek o 12,6% - największy od czasu uzyskania przez Singapur niepodległości w 1965 r. Jeden z najbogatszych krajów świata może zakończyć ten rok 4–7-procentowym spadkiem PKB, największym spadkiem w historii kraju.
Mimo takich ekonomicznych niepowodzeń władze Singapuru nie oszczędzają na pomocy finansowej dla ludności i na początku lata przeznaczyły kolejne 2,5 mld dolarów na bezpośrednią pomoc dla ludzi w związku z pandemią koronawirusa. Ogólnie rzecz biorąc, 20 procent PKB (70,3 miliarda dolarów) przeznaczono na wsparcie gospodarki kraju.